W I N O L O G I A |
||||
o w i n o r o ś l i i w i n i e |
||||
strona główna | wydarzenia | artykuły | książki | polskie wino | galeria | inne strony | o/about | mój blog |
||||
|
a r t y k u ł y |
podróże/regiony ISTRIA - W KOLEJCE DO PANTEONU Wojciech Bosak | 24-01-2013
Motovun
Dziesięć lat temu
mało kto założyłby się, że na Istrii będą powstawać najciekawsze wina
Chorwacji. Stawiano na Kutjevo, podniecano się potencjałem siedlisk i
szczepów Dalmacji, a przyszłość istriańskich malwazji i teranów widziano
raczej w kategorii win codziennych, zdatnych do obiadu. Dziś ten największy
adriatycki półwysep jest bez wątpienia wiodącą chorwacką apelacją
Przyznam, że nigdy
wcześniej na Istrię nie dotarłem nie dotarłem, choć przypadkowe spotkania z
tamtejszymi winami podczas różnych targów i degustacji były często bardzo
obiecujące. Dlatego szczerze się ucieszyłem, gdy poprzedniej zimy trafiła mi
się okazja do odwiedzenia kilku tamtejszych producentów. Oto ich krótkie
sylwetki.
Mimo że ciągle
jeszcze przed pięćdziesiątką, Ivica Matošević stał się już dla miejscowego
winiarstwa postacią niemal historyczną. Przed dekadą jego wina, jako
pierwsze z regionu zdobywały medale na prestiżowych międzynarodowych
konkursach. Odtąd cieszy się niekwestionowanym autorytetem wśród tamtejszych
winiarzy, a obecnie prezesuje ich branżowemu stowarzyszeniu VinIstra.
Matošević nie ma rodzinnych tradycji winiarskich, a profesją tą
zainteresował się dopiero podczas studiów doktoranckich na uniwersytecie w
Udine. Swoje pierwsze wino zrobił w 1997 roku.
Ivica Matošević
Większość gron do
produkcji kontraktuje u winogrodników z
okolic Buje na północnym zachodzie półwyspu. Posiada także własne
winnice w wiosce Grimalda w środkowej Istrii, gdzie zrekonstruował
opuszczone od dawna tarasowe siedlisko i ponownie obsadził je winoroślą.
Zdecydowaną większość jego produkcji stanowi winifikowana i starzona na
kilka sposobów malwazja (czyli malvazija istarska, która, przypomnijmy, jest
najczęściej uprawianym na półwyspie szczepem). Malwazje Matoševića znane są
ze swojej długowieczności. Nawet podstawowa, produkowana w stalowych
zbiornikach Malvazija Alba (rodzaj wina z definicji przeznaczony do wypicia
za młodu) całkiem nieźle dojrzewa w butelce, o czym mogliśmy się przekonać
degustując wciąż zadziwiająco świeży rocznik 2006.
Dojrzewająca rok
we francuskiej beczce nad osadem drożdży Malvazija Barrique 2006, to
złożone, stylowe, nieco dekadenckie wino z nutami suszonych kwiatów,
pieczonych jabłek i kompotu gruszkowego, żywe i świeże w końcówce. Tego
szarmu nie ma jednak rocznik 2009, przyduszony przez jogurtowo-kokosową
beczkę. Bardziej zajmujące wydają się wina starzone w beczkach akacjowych,
ostatnio coraz bardziej na Istrii popularnych. Malvazija Alba Robinia 2008
ładnie łączy krągły owoc z wyraźną mineralnością oraz nutami białych
kwiatów, pieprzu i dymu z ogniska. Jeszcze ciekawszy jest rocznik 2004 –
wino niemal złote w kolorze i rozwijające niezwykłą paletę aromatów
(gruszki, brzoskwinie, suszone figi, miód, białe kwiaty, dym, orzechy,
curry, etc.)
Na tym tle nie
zrobiło odpowiedniego wrażenia pochodzące ze wspomnianej wcześniej,
przywróconej do życia historycznej parceli wino Grimalda Bijelo 2009, które
w założeniu autora ma być czołową białą etykietą posiadłości. Ten kupaż
chardonnay, suvignon blanc i malwazji, starzony rok we francuskiej beczce,
to niewątpliwie wino solidnie zrobione, skoncentrowane i z potencjałem, ale
też infantylne w swoich ciasteczkowych, cytrynowo-śmietankowych smakach. Być
może czas tu zrobi swoje. Zdecydowanie lepiej wypada Grimalda Crno 2008 (merlot
z 15-procentowym dodatkiem i teranu), z aromatami wiśni, ziół i ściółki
leśnej.
Mała miejscowość
Momjan (Momiano) leży w północno-zachodniej Istrii, w okolicy, gdzie połowa
mieszkańców mówi na co dzień po włosku, a większość pozostałych oficjalnie
deklaruje się jako „Istrani” i nie przyznaje do żadnej innej narodowości.
Strony te, jako krainę swojego dzieciństwa często opisywał jeden z moich
ulubionych pisarzy Fulvio Tomizza, a główny bohater jego powieści
Materada nosi nawet nazwisko
Koslovic!
Gianfranco Kozlović
Rodzina Kozlovićów
robi tam wino od początków zeszłego wieku. Ostatnio Gianfranco Kozlović
dobudował do starego domu pradziadków futurystyczną piwnicę z okazałym
foyer i miejscem do degustacji, jakiej nie powstydziłby się pewnie
żaden modny producent z Burgenlandu. Posiadłość liczy 17 hektarów winnic, z
których ponad połowa obsadzona jest malwazją, a resztę zajmuje muškat
momjanski (moscato di momiano, lokalny klon białego muszkatu), teran i kilka
pomniejszych szczepów. Chlubą Kozlovića są 40-letnie nasadzenia malwazji w
parceli Santa Lucia.
Podstawowa
Malvazija 2010 jest przyjemnym, świeżym winem o cytrusowych i herbacianych
aromatach, bardzo poprawnie zrobionym, ale dość prostym (co w tej stylistyce
nie jest ujmą). Duże wrażenie robi natomiast seria malwazji z winnicy Santa
Lucia, macerowanych kilka dni na skórkach, a następnie starzonych w dębie i
akacji (w różnych proporcjach, w zależności od rocznika). Są to wina
potężne, mineralne, z gęstym gruszkowym owocem, które z czasem potrafią
rozwinąć niezwykle złożone aromaty. Malvazija Santa Lucia 2004, to wino
świetnie zintegrowane i pomimo swojej nielekkiej wagi – kwiatowe i świeże.
Jednak cały potencjał siedliska pokazuje dopiero rocznik 2001, który pachnie
starą politurą i świeżo skoszoną łąką, a w ustach rozwija nuty białych
kwiatów i przypraw korzennych (goździki, imbir). Jest to wino fantastycznie
zbalansowane, wciąż świeże i pełne zdrowego owocu.
Winiarnia Kozlović
Gianfranco
Kozlović kontynuuje też lokalną tradycję produkcji muszkatów. Stosunkowo
lekki, półsłodki Muškat Momjanski 2008, to zgrabnie zrównoważone, świeże i
aromatyczne wino, dość jednak proste w koncepcji i krótkie. Poważnym winem
słodkim jest natomiast Muškat Momjanski Sorbus 2006, mineralny,
skoncentrowany, z klasyczną nutą białych kwiatów, mandarynek, piżma i miodu.
Franc Arman i jego
syn Oliver, który pomaga ojcu prowadzić gospodarstwo, kontynuują stare,
rodzinne tradycje winiarskie. W Narduči niedaleko Poreča, gdzie mieszkają,
są jeszcze inni Armanowie parający się wyrobem wina, wśród nich dość dobrze
znany Marjan. Jak większość prywatnych producentów na Istrii, Franc Arman
rozwinął poważniejszą działalność po 1991 roku, gdy zniknęły socjalistyczne
ograniczenia dotyczące areału posiadanych winnic i sprzedaży wina. Dziś
uprawia 17,5 hektara własnych plantacji i dodatkowo skupuje grona dalszych z
12 hektarów. Roczna produkcja wynosi 85–100 tysięcy butelek.
Oliver i Franc Arman
Paleta win i
szczepów jest dosyć urozmaicona, choć dominuje oczywiście malwazja.
Malvazija 2010 jest świeża, mineralna, kwiatowa w aromacie i dość elegancka.
Ciekawie też wypada Istria Candida 2010, wino zrobione ze wspólnie
zbieranych i winifikowanych gron chardonnay, suvignon, malwazji i pinot gris,
dość krągłe, barokowe, z nutami suszonych moreli i fig, z mineralnym
podbiciem. Merlot Superior 2008, starzony częściowo w barrique, częściowo w
dużych beczkach, to dość proste, ale przyjemne i smaczne wino, z dobrym
leśnym owocem i śliwką. Podobny poziom prezentuje budyniowo-wiśniowy Teran
2009. Zdecydowanie ciekawszy jest Cabernet Franc 2007, wino dobrze
zbudowane, długie, z aromatem leśnej ściółki, tytoniu, jeżyn i czerwonej
porzeczki. Wbrew intrygującej nazwie Dolcetto 2010 okazuje się półsłodkim
muszkatem o niezbyt czystym, pietruszkowym posmaku.
Trapan
Jest to stosunkowo
świeży i – jak się wydaje – dość dobrze przemyślany projekt winiarski,
zlokalizowany w Šišanie koło Puli, na południowym cyplu Istrii. Młody enolog
Bruno Trapan zrobił dotąd zaledwie kilka roczników pod własną etykietą, ale
już zyskał sobie bardzo przychylną prasę i jest dziś wymieniany wśród
czołowych producentów półwyspu. Skala tego przedsięwzięcia nie jest duża: 6
hektarów winnic i około 45 tysięcy butelek rocznej produkcji. Ostatni zbiór
trafił do nowiutkiej jak spod igły, dizajnerskiej winiarni, której purpurowy
sześcian dość wyraźnie zaznacza się w krajobrazie okolicy. Manifestacja ta
znajduje ciąg dalszy w wypełnionym nowymi beczkami, minimalistycznym wnętrzu
piwnicy.
Bruno Trapan
Wina Trapana
potrafią być równie nowoczesne, ale pomijając wszelkie wątpliwości
stylistyczne, jest to bardzo sprawny enolog, który dobrze panuje nad
tworzywem zarówno w winnicy, jak i w piwnicy. Spośród win, jakie mogliśmy
tam spróbować bardzo dobrze wypada Malvazija Ponente 2010, łącząca świeży
gruszkowy owoc z nutą ziół i białego pieprzu. Jeszcze lepsze jest Uroboros
2010 (malwazja z 15-procentowym dodatkiem chardonnay), starzone 10 miesięcy
w akacji i dębie, potężne, ekstraktywne wino z potencjałem na kilka dalszych
lat w butelce. Terra Mare 2010, to ciekawy kupaż z przewagą teranu,
zachowujący sporo typowych dla tego szczepu aromatów (wiśnie, zioła, suche
liście). Mniej przekonuje Nigra Virgo Revolution 2010 (cabernet sauvignon,
merlot i syrach, z 10-procentowym dodatkiem teranu), beczkowe i pełne
przejrzałego owocu wino w dość międzynarodowym stylu.
Winiarnia
Trapan
Benvenuti
Albert i Nikola Benvenuti
Livio Benvenuti
oraz jego synowie Albert i Nikola robią wino w malej wiosce Kaldir, parę
kilometrów od obleganego przez turystów Motovunu w środkowej Istrii.
Posiadają zaledwie sześć hektarów własnych winnic i dzierżawią dalsze trzy
hektary. Podstawową odmianą jest malwazja, która stanowi mniej więcej 80
procent wszystkich upraw. Resztę zajmuje teran, muškat momjanski i rzadki,
stary szczep o nazwie ulovina. Wina są robione na własnych drożdżach w
zbiornikach ze stali nierdzewnej i w dużych beczkach ze sławońskiego dębu.
Jeśli u Trapana,
czy Kozlovića można się poczuć jak w Austrii, to Benvenuti przypominają
raczej burgundzkich producentów, którzy z całym swoim winiarskim warsztatem
mieszczą się w ciasnej piwniczce pod rodzinnym domem. Nie ma tam niczego na
pokaz, żadnych dizajnerskich sztuczek i gadżetów, a skromną przestrzeń
niemal bez reszty wypełniają beczki, kadzie i inny niezbędny sprzęt
winiarski. Jedyną modną ekstrawagancją jest niewielka, ale wygodna i
profesjonalnie wyposażona salka degustacyjna. Podobnie skromne, niekrzykliwe
– można powiedzieć: niekonkursowe – są tutejsze wina. Aby je w pełni docenić
potrzeba niespiesznej degustacji, z możliwością przelania do karafki, albo
powrotu do odstawionego na kwadrans kieliszka.
Macerowana na skórkach Malvazija
Szacunek wzbudza
już robiona w stali podstawowa Malvazija 2010. To ładnie zbalansowane,
eleganckie wino o mineralno-gruszkowym aromacie, krynicznej czystości i
jedwabistej fakturze. Klasą dla siebie jest pochodząca z 50–60 letnich
krzewów Malvazija Anno Domini 2008, uzyskana w wyniku 15-dniowej maceracji
na skórkach i starzona dwa lata w dużej sławońskiej beczce. Pomimo tej
rustykalnej technologii wino jest od początku do końca nieskazitelnie
czyste, świeże i eleganckie, a przy całej koncentracji i bogactwie aromatów
w żadnym punkcie nie przekracza granicy umiaru.
Świetne okazuje
się również dojrzewające dwa lata w dużych beczkach jedyne czerwone wino
Benvenutich. Teran 2008, jakkolwiek mineralny, skoncentrowany i aromatyczny,
zachwyca przede wszystkim elegancją, umiarem i szlachetną fakturą. To samo
wino z cieplejszego rocznika 2007 jest już pełniejsze, bardziej rozwinięte i
bogatsze w aromacie, nieco rustykalne, ciągle jednak trzyma dużą klasę.
Obrazu dopełniają trzy wina słodkie, wyrabiane z podsuszonych gron: Corona
Grande 2010 (malwazja, muškat momjanski i ulovina), Malvazija San Salvatore
2009 i Muškat San Salvatore 2008, wszystkie znakomite.
©tekst i zdjęcia: Wojciech Bosak
Tekst ten jest skróconą wersją artykułu, który ukazał się pierwotnie
w Magazynie WINO
|
|||
© copyright by winologia.pl 2008-2012 | wszelkie prawa zastrzeżone | strona przeznaczona dla osób pełnoletnich |
||||
strona główna | wydarzenia | artykuły | książki | polskie wino | galeria | inne strony | o/about | mój blog |
||||